Przyjazd do WSR Maver

Kana

28.08.09

SK Aplauz:

Po rozmowie z Nautiką poszłam przygotować Etnies do podróży. Dziś miałam ją zawieść do nowej stajni. Poszłam na padok, gdzie pasła się z Celine Dion, Sunshine, Sarmatką i Elfen. - Etnies! - zawołałam ją gdy doszłam do ogrodzenia. Podniosła głowę i podkłusowała do mnie z radosnym rżeniem. - Słuchaj.. dzisiaj jest twój ostatni dzień dzisiaj. Możesz się jeszcze chwilkę pobawić z resztą klaczek - powiedziałam patrząc jej w oczy i głaszcząc po szyi. Chyba mnie zrozumiała, bo opuściła głowę i zagalopowała do reszty. Chwilę patrzałam na nią jak zaczepia smutnie inne klaczki i aż mi się płakać za chciało. Pomyślałam że będziemy często odwiedzać Nautikę i jej klaczki, bo Etnies sama w nowej stajni będzie bardzo samotna. W końcu wróciła do mnie, a ja jej założyłam kantar i dopięłam uwiąz. Przeszłam jeszcze przez ogrodzenie i podeszłyśmy do bramki. Otworzyłam ją i przeprowadziłam. Chwilę potem gdy zamknęłam furtkę, wszystkie klaczki podkłusowały do ogrodzenia. Gdy 'brałyśmy' zakręt z Etnies, wszystkie klaczki zaczęły głośno rżeć. Po chwili wszystko ucichło... Zaprowadziłam Etnies do jej boksu i wyczyściłam. Nautika stała przy boksie i przyglądała się nam. Od czasu do czasu o czymś rozmawiałyśmy. Założyłam ochraniacze transportowe i wyprowadziłam siwą przed stajnie. Poszłyśmy załadować sprzęt Etnies do przyczepy. Kiedy skończyłyśmy, wprowadziłyśmy Etnies do przyczepy. Poprosiłam Nautikę, żeby jechała ze mną...

WSR Maver:

Wysiadłam z samochodu, a Nautika zaraz za mną. Przyglądała się ciekawsko mojej nowej stajni. Chwilę po tym wyszła z domu moja babcia i zaczęły się witać. Naut otworzyła przyczepę, a ja wyprowadziłam Etnies. Była poddenerwowana podróżą, stąpała ostrożnie po ostatnio wymienianym podłożu. Zaprowadziłam do jej nowego boksu - Od dziś tu jest twój nowy dom - uśmiechnęłam się i poklepałam ją. Nautika pomogła mi jeszcze pozanosić wszystkie rzeczy do siodlarni. Wróciłyśmy na podwórze i zaczęłyśmy się ściskać i całować na pożegnanie. Obiecałyśmy sobie, że będziemy się często odwiedzać Mr. Yellow Nautika wsiadła w auto i odjechała, a ja stałam jeszcze chwile na podwórzu nie mogąc uwierzyć, że to się dzieje na prawdę... Wróciłam do Etnies, która stąpała zdenerwowana w boksie. Pogłaskałam ją i weszłam do jej nowego boksu. Zaczęłam ściągać ochraniacze. Siwa troszkę się uspokoiła, wiedząc że jestem blisko. Kiedy ściągnęłam wszystko, odłożyłam na coś w rodzaju stolika, który stał obok boksu. Zaczęłam robić 'masać' T-touch. Etnies bardzo go polubiła. Po 30 minutach, stała już rozluźniona. Wyszłam na chwilkę z boksu. Poszłam po trochę ziół na uspokojenie od mojej babci. Całkiem dobrze się znała na metodach naturalnych i wiedziała jakie zioła do czego służą. Wróciłam i zmieszałam zioła z paszą siwej. Pogłaskałam ją. Po kilku minutach weszła moja babcia, chciała zobaczyć tą wspaniałą klaczkę, którą przywiozłam. Zostawiłam je same a sama poszłam uporządkować resztę spraw.