Wieczorny spacer

Kana

30.08.09

Nudziło mi się, więc postanowiłam wziąć siwą na krótki spacerek. Wzięłam kantara i uwiąza i poszłam do jej boksu. Lizała lizawkę Mr. Yellow - Etni! chodź przejdziemy się - zawołałam do niej, a ona podeszła do drzwiczek i zarżała. Założyłam jej kantar i dopięłam uwiąz. Wyszłyśmy przed stajnie. Powiewał chłodny wietrzyk - hmm na reszcie robi się chłodniej - pogłaskałam Etnies i ruszyłyśmy wzdłuż ogrodzenia na pastwisko. Szłyśmy jakieś 15 minut. Etnies była spokojniutka. Widocznie po tej porannej jeździe miała już dość. Dałam jej marchewkę. Wszamała ją w 2 sekundy. Zaśmiałam się. Etnies szła zaraz obok mnie. Co jakiś czas wąchała w poszukiwaniu więcej marchewek. Idąc głaskałam ją cały czas. Skręciłyśmy w drużkę, która prowadzi z powrotem do stajni. Po 10 minutach byłyśmy już z powrotem. W boksie porządnie wyczyściłam ją i założyłam cienką derkę na noc, bo zapowiadała się chłodna. Posiedziałam z nią jeszcze trochę i poszłam do siodlarni nasmarować sprzęt.