Skoki P

Kana

Weszłam do stajni, klaczki akurat dostały śniadanie, więc poczekałam aż zjedzą. Kiedy Etni skończyła weszłam do jej boksu i przywitałam się. Założyłam jej kantar i wyprowadziłam przed stajnie żeby ją wyczyścić. Stała spokojnie i nie wierciła się ani nie sprzeciwiała się. Podawała wszystkie nóżki ładnie. Kiedy już prawie lśniła, przetarłam ją wilgotną szmatką i tak po 15 min była już gotowa do pójścia na halę. Kiedy byłyśmy na miejscu, zaczęłam rozgrzewkę. Jak zwykle, stęp, kłus galop, przejścia przez drągi, skoki przez koperty itd. Potem zaczęłyśmy trening.

Stacjonata 100 cm, pijany okser 110 cm, stacjonata 105. Nie miała żadnych problemów tylko że miała ochotę pobrykać przy pijanym okserze, ale szybko się uspokoiła. Potem piramida 100 cm i 110 cm. Odważnie najechała, nawet zaczęła trochę atakować, ale ją skarciłam głosem i się uspokoiła. Ładnie najechała i wysoko się wybiła. Oczywiście bez zrzutki. Potem stacjonata 110 cm. Trochę się zawahała ale dałam jej łydkę i ładnie wyskoczyła. Potem pojechałyśmy do double barre 100 cm i 110 cm. Etnies odważnie najechała szybkim galopem i wysoko się wybiła. Następnie najechałyśmy na piramidę 90 cm i 100 cm. Dla Etni to już łatwizna więc wysoko się odbiła i skoczyła z dużą rezerwą. Poklepałam ją i naprowadziłam na okser 110 cm. Etnies za bardzo przyśpieszyła przed przeszkodą i musiałam ją zatrzymać bo by wjechała w przeszkodę. No nic, zrobiłam woltę w galopie i znów spróbowałam najechać na tą przeszkodę. Tym razem trzymałam ją mocno i nie pozwoliłam żeby przyśpieszyła. Ładnie i wysoko wyskoczyła. Po wylądowaniu poklepałam klaczkę i naprowadziłam na rząd 5 stacjonat 110 cm. Miało to sprawdzić jej giętkość bo były tak ustawione że trzeba zrobić skok-wyskok. Najpierw wszystkie objechałam kłusem a potem ustawiłam się z jednej strony i ruszyłyśmy galopem. Etnies odważnie najechała na pierwszą i ładnie wyskoczyła. Po lądowaniu trochę się spłoszyła bo musiała od razu skakać ale ja ją przytrzymałam i ładnie skoczyła. Reszta przeszkód poszła już lekko bo Etnies wiedziała co ma robić. Ładnie skakała wszystkie stacjonaty, przy ostatniej dotknęła lekko przednim kopytem górną belkę ale i tak świetnie sobie poradziła. Po skończeniu poklepałam ją i dałam kawałek marchewki. Zobaczyłam na zegarku że już dość długo ćwiczymy więc postanowiłam kończyć pomału. Jeszcze przeskoczyłyśmy triple barre 100 cm, 105 cm i 110 cm. Wysoko się wybiła i pięknie przeskoczyła. Potem naprowadziłam ją na ostatnią przeszkodę, stacjonatę 115 cm Smile

Etnies żwawo ruszyła i odważnie i spokojnie najechała. Oddała bardzo ładny skok.

Poklepałam ją i poszłam z nią przed stajnie, gdzie ją wyczyściłam. Potem dałam na pastwisko do Sun i Dionki. Tam razem zaczęły wariować i urządzać gonitwy. Ja wróciłam przed stajnię i sprzątnęłam i wyczyściłam sprzęt. Potem poszłam do biura wypić kawę i pojechałam do domu.