Forum  Strona Główna



 

Lonża i skoki N - by Kana ;)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> I Boks
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kana
Pensjonariusz



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vic, Barcelona, Hiszpania

PostWysłany: Wto 8:52, 21 Lip 2009    Temat postu: Lonża i skoki N - by Kana ;)

Weszłam z dobrym humorem do stajni. Przywitałam się ze wszystkimi klaczkami. Podeszłam do Dionki - Witaj ślicznotko, choć idziemy na trening - pogłaskałam jej i dałam marchewkę. Założyłam kantar i dopięłam uwiąz. Otworzyłam boks i wyszłyśmy na zewnątrz. Przywiązałam ją i zaczęłam czyścić. Troszkę się wierciła na początku, ale potem uspokoiła się i stała spokojnie. Szybko udało mi się ją wyczyścić. Kiedy skończyłam, odniosłam szczotki i poszłam po siodło, ogłowie i lonże. Kiedy wróciłam Celinka stała spokojnie. Najpierw założyłam siodło. Zauważyłam że czaprak trzeba by wyprać. Zapięłam popręg i wyregulowałam strzemiona. Ok, bierzemy sie za ogłowie. Ładnie przyjęła wędzidło i nie spuszczała, ani nie podnosiła głowy. Pogłaskałam ją i poprowadziłam na halę. Kiedy byłyśmy na miejscu, 'związałam' wodze i poszłam na skrawek hali gdzie nie było przeszkód.

Podpięłam lonże i kazałam jej iść stępa. Na początku troszkę się osiągała, więc podniosłam bacika. Od razu zaczęła iść żwawiej. Po kilku minutach zmieniłam kierunek. Zacmokałam, żeby przeszła do kłusa. Zrozumiała od razu i zakłusowała. Szła równo i rytmicznie. Po 10 minutach zmieniłam kierunek. Zaczęła zwalniać, więc zacmokałam jeszcze. Znów zaczęła biec szybciej. Po 5 minutach, kazałam jej zwolnić do stępu. Kiedy troszkę odpoczęła, znów popędziłam ją do kłusa, a potem do galopu. Szybko załapała i ładnie zagalopowała. Zebrała się i biegła wolnym, rytmicznym galopem. Minuty mijały, a my zmieniałyśmy chody i kierunki. Potem zwolniłam ją do kłusa. Biegła bardzo ładnie i nie zmieniała rytmu. Zmieniłam kierunek. Po 10 minutach zwolniłam do stępa. Kiedy skończyłyśmy, odpięłam lonże i dałam ochłonąć troszkę klaczce. Pogłaskałam arabkę i dałam jej kawałem marchewki. Po 5 minutach, 'odwiązałam' wodze i sprawdziłam popręg. Wszystko było gotowe. Wsiadłam na nią. Jako, że na lonży już się rozgrzała, zaczęłam od razu skakać. Kazałam jej zagalopować. Ładnie zagalopowała z stępa i od razu zganaszowała się. Dawno nie skakała, więc postanowiłam zacząć od niskich przeszkód. Na początek stacjonata 90 cm. Dałam jej łydki, bo troszkę się ociągała. Najechałyśmy i ładnie skoczyłyśmy. Celine dość ładnie baskilowała. Potem pojechałyśmy do oksera 100 cm. Z tą przeszkodą też nie miałyśmy problemów. Następną przeszkodą była piramida 105 cm i 110 cm. Tym razem biegła za szybko, więc zrobiłam pół paradę. Najechałyśmy i Dionka mocno się wybiła, ładnie baskilowała i wyszedł nam piękny skok. Poklepałam ją i naprowadziłam na stacjonatę 115 cm. Trochę się zawahała, bo dawno nie skakała, ale dałam jej łydkę i dosyć fajnie nam wyszło. Potem pojechałyśmy do triple barre 100 cm, 110 cm i 115 cm. Teraz już odważnie najechała i wysoko wyskoczyła. Całkiem dobrze nam wyszedł. To teraz okser 115 cm. Zrobiłam pół paradę, bo znów za szybko biegła. Kiedy wyrównałyśmy tępo, najechałyśmy na przeszkodę i Celinka wysoko skoczyła. Z baskilacją także jej poszło świetnie. Pogłaskałam ją i naprowadziłam na stacjonatę 120 cm O.O Objechałam ją najpierw w kółko kłusem, a potem ustawiłam się kilka fouli od przeszkody. Zagalopowałyśmy i najechałyśmy na stacjonatę. Celine wybiła się bardzo silnie, przez co skoczyłyśmy bardzo wysoko. Udało nam się przeskoczyć przez tą przeszkodę, mimo że wybiła się tak wysoko jak na araba, to i tak było ciężko. Poklepałam ją i naprowadziłam na double barre 105 cm i 115 cm. Ładnie najechałyśmy i tak samo skoczyłyśmy. Dionka spisywała się znakomicie. Przejechałyśmy przez drągi i koziołki o_O? Naprowadziłam ją na stacjonatę 110 cm. Kiedy biegłyśmy zerwał się wiatr i drzewo uderzyło gałęziami o okno hali. Przed przeszkodą Dionka się wystraszyła i stanęła dęba. Spadłam z niej. Klacz biegała przestraszona po hali, a ja się podniosłam. Na szczęście nic nie miałam złamanego, ani zwichniętego. Tylko obity tyłek i ramie. Podniosłam się i podeszłam spokojnie do arabki powtarzając – spokojnie, nic Ci nie grozi. Kiedy przestała uciekać podeszłam do niej i chwyciłam delikatnie za wodze, żeby już nie miała szans uciekać. Ciągle powtarzałam żeby była spokojna. Pogłaskałam ją delikatnie. Po kilku minutach stała już spokojna i rozluźniona, bo zrobiłam jej masaż. Pomyślałam, że będzie trzeba ściąć to drzewo trochę, żeby nie doszło więcej do takich sytuacji. Pogłaskałam ją i wsiadłam z powrotem. Postanowiłam zakończyć trening, żeby jej bardziej nie zestresować. Kłusowałyśmy tylko trochę, przechodząc przez koziołki i drągi. Po 15 minutach porządnie ją rozstępowałam. Zauważyłam, że zbiera się na deszcz, więc zeszłam z niej i szybko poszłam przed stajnie. Wytarłam z potu i wyczyściłam kopyta. Zaprowadziłam do stajni, a potem poszłam wyczyścić jej sprzęt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> I Boks Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin