Autor Wiadomość
Nautika
PostWysłany: Sob 15:37, 04 Kwi 2009    Temat postu: Wspólny teren z Kaną i Karuchną

Rano weszłam do stajni i skierowałam się do Celine Dion. Po wczorajszym kąpaniu włosy powyłaziły jej z korków, a sierść była tylko do połowy czysta. Szybko otworzyłam jej boks i zdjęłam gumki z grzywy. Całą ją wyczyściłam zgrzebłem i sięgnęłam po kopystkę. Gdy Dionka była czysta, osiodłałam i okiełznałam klacz. Kiedy skończyłam, Kana podeszła do mnie i poprosiła o pomoc przy kopytach Etnies, ponieważ za nic nie mogła sobie poradzić. Gdy Etni mnie zobaczyła od razu grzecznie stoi i podaje kopyta. Kana... Ty się z nią nie cackaj Laughing - powiedziałam po skończonej sprawie. Gdy byłam już z Celinką na podwórzu, zadzwonił mi telefon. Okazało się, że Karuchna pojedzie ze mną w teren. Wsiadłam na Dionkę i zaczęłam rozstępowywać na placu. Chwilę później dojechała Karuchna z Miłkiem. Wyjechałam przed stajnię, przywiązałam arabkę i poszłam przywitać się z Karuchną. Szybko wyczyściłyśmy (przy koniowiązie)i osiodłałyśmy Miłosza, a kiedy obie byłyśmy na koniach, Kana powiedziała,że chętnie zabierze się z Karuchną i ze mną w teren. Po chwili, wszystkie wyjeżdżałyśmy ze stajni zastępem. Jak tam Twoje kuniska?- zapytałam się Karuchny, wyjechałam na ulicę, skróciłam arabce wodze i odwróciłam się do niej. No właśnie!?- Dopowiedziała Kana. Wszystko dobrze;)- zawołała Karuchna. Dziewczyny, a może nie będziemy jechały zastępem? Jeśli skręcimy na polanę, nie będziemy nikomu przeszkadzały, a konie będą miały szanse się zapoznać! <img src=" border="0" />- zawołała z końca zastępu Kana. Popatrzyłam na Karuchnę, Miłka i Etnies, a następnie nie czekając na odpowiedź i kłusem skręciłam na polanę. Po chwili dziewczyny znalazły się obok mnie. Po mojej prawej stronie był Miłek z Karuchną, a po lewej Etnies z Kaną. Hej, zakłusujemy?!- zawołała Kana. Równocześnie dałyśmy łydki naszym koniom. Ja musiałam poluzować wodze. Po chwili równo kłusowałyśmy. Celine wyrywała się do przodu jak tylko mogła, a po chwili zaczęła rzucać łbem. No niee!- jęknęłam i popatrzyłam na dziewczyny. Co się dzieje?- zapytała Karuchna nie zwalniając tępa. Mamy dwa wyjścia- stwierdziła Kana- musimy jechać w zastępie, albo zrobić wyścigi kłusem. Miłek jest już za stary na takie zabawy, co nie Karr?- zapytałam. Nie no, kłusować może Wink- po chwili oznajmiła Karuchna. Nie czekając na nic, Kana zawołała: Do startu, gotowi... START! Na te słowa poluzowałam wodze, dałam łydkę i pozwoliłam Dionce tak wyciągnąć kłusa, na ile jej pasowało. Ja byłam pierwsza, nieco za mną Miłek,a parę centymetrów za nim, Etnies. Na metę pierwsza dotarła rozszalana Dionka, potem musiałam ją dłuugo uspokajać, żeby przestała się wiercić. Za nami Miłek, spokojnie kłusował. Etnies była na końcu... Fajnie było- powiedziała zadyszana Kana. Faktycznie- przytaknęła Karuchna. Dajmy im chwilę odpocząć, a później zagalopujemy- powiedziała Kana. Trochę stępa, kłusa i galop. Celine Dion zaczęła brykać ze szczęścia i dlatego została za Miłkiem i Etni. Zwolniłam ją lekko i zrobiłam półsiad.Po chwili wszystkie galopowałyśmy w półsiadzie. No dobra! Koniec na dziś!- zawołała Karuchna. Rozgalopowałyśmy, rozkłusowałyśmy i rozstępowałyśmy konie. Następnie (już w stajni)rozsiodłałyśmy i wyczyściłyśmy konie i wypusciłyśmy je na pastwisko. Od razu przybiegła Sunshine i zabrała Miłka pod drzewo. A my poszłyśmy do mojego domu na herbatę...Wink

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group