Autor Wiadomość
Nautika
PostWysłany: Wto 20:50, 17 Mar 2009    Temat postu: Trening skokowy od mini LL do N

Weszłam do stajni i założyłam Celine Dion kantar. Cześć Dionka- przywitałam się z nią i przywiązałam do koniowiązu. Szybko ją wyczyściłam i osiodłałam. Z kiełznaniem miałam nieco większy problem. Za nic nie chciała przyjąć wędzidła. No cóż- porzemyślałam- nie można się cackać. Gdy już wszystko było ok, upewniłam się czy popręg jest dob podciągnięty i wsiadłam. Na placu była już Kana na Etnies, więc pojechałam na halę. Były tam przeszkody do klasy P. Zauważyłam też do mini LL, LL i L. Najpierw zrobiłam jej rozgrzewkę. Stępowałyśmy sobie przez 5 minut. Przez ten czas zdążyłyśmy przejść kilka razy przez drągi, a Celine już się załatwiła. Wreszcie dałam jej łydkę, a Dionka podniosła wysoko ogon i ślicznie kłusowała. Zebrałam ją trochę, a później najechałam na drągi. Zgrabnie i bez trudu przebierała kopytkami, a ja ciągle anglezowałam, ponieważ nie miała jeszcze rozrusznych mięśni. Później zwolniłam do stępa, żeby troszkę odpoczęła i zrobiłam woltę i zmieniłam kierunek przez przekątną i zakłusowałam. Klacz podownie podniosła ogon i zgrabnie wykonywała moje polecenia. Poklepałam ją i dałam łydkę. Klacz już miała galopować, kiedy zaczęła radośnie brykać i parskać. Gdy już stała pewnie na ziemi, ja roześmiałam się i powiedziałam- Noo, teraz widzę, że Celinka wraca do siebie Laughing Była aż za grzecznaxd Klacz po brykaniu stała, więc ja dałam jej łydkę. Żwawo stępowała. Później jeszcze jedna łydka i kłusik. A później zmiana kierunku. Przejechałam całą halę, rbiąc wolty między przeszkodami. Klacz chętnie wykonywała moje polecenia. Na koniec kłusa zrobiłyśmy śliczną ósemkę i przeszłyśmy do stępa. Poklepałam ją i dałam chwilkę na odpoczynek. Później znów kłus, drągi i galop. Arabka chętnie galopowała po hali. Nakierowałam ją na drągi, a ona zgrabnie przez nie przejechała. Troszkę galopu jeszcze i kłus. Zmiana kierunku i znów galop. Tym razem przeszkoda mini LL(calvetti) i jeszcze raz. Poklewpałam ją i szereg małych stacjonatek do klasy LL. Klaczka już wcześniej skakała przez ten tor, więc wiedziała co i jak. Później musiałam zwolnić do kłusa i stępa,żeby zsiąźć i ustawić sobie przeszkody, ponieważ te były baardzo niskie. Tylko jedna trzy były do N. Gdy już znów siedziałam na koniu, zrobiłam woltę między czerwoną stacjonatą do N-ki. Kłus, galop i drągi. Później stacjonata i ostry zakręt. Rosnący szereg składający się ze stacjonat do LL, L, P i N. Klacz przejechała wszystko miękko i z zapasem. Później gdy była stacjonata do N klacz jechała żwawo, lecz juz czułam, że nie skoczy. Dobrze wyczułam i nagle gwałtownie się zatrfzymała. Nie udało jej się mnie zrzucić. Później klacz była trochę zmęczona, więc kłus i stęp. Zeszłam, rozpięłam jej wędzidło i dałam jabłko. Klacz szczęśliwa swobodą, zaczęła energicznie żuć. Przyczepiłam do ogłowia lonżę i Przyspieszyłam ją do galopu, ponieważ zjadła. Klacz nie pojmując o co chodzi grzecznie galopowała. Co jakiś czas patrzyła na mnie. Gdy była rozgalopowana, przeszłam do kłusa. Później 5 minut stępa. Odpięłam lonżę i przywiązałam do koniowiązu już poza halą. Szybko ją rozsiodłałam i wyczyściłam kopyta. Później zaprowadziłam na pastwisko, zdjęłam kantar i każdej klaczy dałam po jabłku. Kiedy wszystkie klacze już zjadły poklerpałam Celinkę i poszłam wyczyścić sprzęt.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group