FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj
Forum Strona Główna
->
I Boks
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Stadnina
----------------
Biuro Właścicieli
Etnies
Zawody, Pokazy itp.
Mieszkania Pensjonariuszek
Etnies
Treningi, Wycieczki itp.
U starej właścicielki
Stajnia
Siodlarnia
Fierry Flame
Treningi, Wycieczki itp.
*Etnies
Hidalgo
Stajnia nr.1
----------------
I Boks
II Boks
III Boks
IV Boks
V Boks
Stajnia nr.2
----------------
I Boks
II Boks
III Boks
IV Boks
V Boks
Posłania, budy
----------------
Posłanie I
Posłanie II
Posłanie III
Kursy na odznaki jeździeckie
----------------
Kurs na brązową odznakę jeździecką
Kurs na srebrną odznakę jeździecką
Kurs na złotą odznakę jeździecką
Rekreacja
----------------
Zapisy
{*}
----------------
Zielone pastwiska
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Nautika
Wysłany: Sob 15:37, 04 Kwi 2009
Temat postu: Wspólny teren z Kaną i Karuchną
Rano weszłam do stajni i skierowałam się do Celine Dion. Po wczorajszym kąpaniu włosy powyłaziły jej z korków, a sierść była tylko do połowy czysta. Szybko otworzyłam jej boks i zdjęłam gumki z grzywy. Całą ją wyczyściłam zgrzebłem i sięgnęłam po kopystkę. Gdy Dionka była czysta, osiodłałam i okiełznałam klacz. Kiedy skończyłam, Kana podeszła do mnie i poprosiła o pomoc przy kopytach Etnies, ponieważ za nic nie mogła sobie poradzić. Gdy Etni mnie zobaczyła od razu grzecznie stoi i podaje kopyta. Kana... Ty się z nią nie cackaj
- powiedziałam po skończonej sprawie. Gdy byłam już z Celinką na podwórzu, zadzwonił mi telefon. Okazało się, że Karuchna pojedzie ze mną w teren. Wsiadłam na Dionkę i zaczęłam rozstępowywać na placu. Chwilę później dojechała Karuchna z Miłkiem. Wyjechałam przed stajnię, przywiązałam arabkę i poszłam przywitać się z Karuchną. Szybko wyczyściłyśmy (przy koniowiązie)i osiodłałyśmy Miłosza, a kiedy obie byłyśmy na koniach, Kana powiedziała,że chętnie zabierze się z Karuchną i ze mną w teren. Po chwili, wszystkie wyjeżdżałyśmy ze stajni zastępem. Jak tam Twoje kuniska?- zapytałam się Karuchny, wyjechałam na ulicę, skróciłam arabce wodze i odwróciłam się do niej. No właśnie!?- Dopowiedziała Kana. Wszystko dobrze;)- zawołała Karuchna. Dziewczyny, a może nie będziemy jechały zastępem? Jeśli skręcimy na polanę, nie będziemy nikomu przeszkadzały, a konie będą miały szanse się zapoznać!
" border="0" />- zawołała z końca zastępu Kana. Popatrzyłam na Karuchnę, Miłka i Etnies, a następnie nie czekając na odpowiedź i kłusem skręciłam na polanę. Po chwili dziewczyny znalazły się obok mnie. Po mojej prawej stronie był Miłek z Karuchną, a po lewej Etnies z Kaną. Hej, zakłusujemy?!- zawołała Kana. Równocześnie dałyśmy łydki naszym koniom. Ja musiałam poluzować wodze. Po chwili równo kłusowałyśmy. Celine wyrywała się do przodu jak tylko mogła, a po chwili zaczęła rzucać łbem. No niee!- jęknęłam i popatrzyłam na dziewczyny. Co się dzieje?- zapytała Karuchna nie zwalniając tępa. Mamy dwa wyjścia- stwierdziła Kana- musimy jechać w zastępie, albo zrobić wyścigi kłusem. Miłek jest już za stary na takie zabawy, co nie Karr?- zapytałam. Nie no, kłusować może
- po chwili oznajmiła Karuchna. Nie czekając na nic, Kana zawołała: Do startu, gotowi... START! Na te słowa poluzowałam wodze, dałam łydkę i pozwoliłam Dionce tak wyciągnąć kłusa, na ile jej pasowało. Ja byłam pierwsza, nieco za mną Miłek,a parę centymetrów za nim, Etnies. Na metę pierwsza dotarła rozszalana Dionka, potem musiałam ją dłuugo uspokajać, żeby przestała się wiercić. Za nami Miłek, spokojnie kłusował. Etnies była na końcu... Fajnie było- powiedziała zadyszana Kana. Faktycznie- przytaknęła Karuchna. Dajmy im chwilę odpocząć, a później zagalopujemy- powiedziała Kana. Trochę stępa, kłusa i galop. Celine Dion zaczęła brykać ze szczęścia i dlatego została za Miłkiem i Etni. Zwolniłam ją lekko i zrobiłam półsiad.Po chwili wszystkie galopowałyśmy w półsiadzie. No dobra! Koniec na dziś!- zawołała Karuchna. Rozgalopowałyśmy, rozkłusowałyśmy i rozstępowałyśmy konie. Następnie (już w stajni)rozsiodłałyśmy i wyczyściłyśmy konie i wypusciłyśmy je na pastwisko. Od razu przybiegła Sunshine i zabrała Miłka pod drzewo. A my poszłyśmy do mojego domu na herbatę...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by
Sopel
&
Download
Regulamin