FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj
Forum Strona Główna
->
I Boks
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Stadnina
----------------
Biuro Właścicieli
Etnies
Zawody, Pokazy itp.
Mieszkania Pensjonariuszek
Etnies
Treningi, Wycieczki itp.
U starej właścicielki
Stajnia
Siodlarnia
Fierry Flame
Treningi, Wycieczki itp.
*Etnies
Hidalgo
Stajnia nr.1
----------------
I Boks
II Boks
III Boks
IV Boks
V Boks
Stajnia nr.2
----------------
I Boks
II Boks
III Boks
IV Boks
V Boks
Posłania, budy
----------------
Posłanie I
Posłanie II
Posłanie III
Kursy na odznaki jeździeckie
----------------
Kurs na brązową odznakę jeździecką
Kurs na srebrną odznakę jeździecką
Kurs na złotą odznakę jeździecką
Rekreacja
----------------
Zapisy
{*}
----------------
Zielone pastwiska
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Nautika
Wysłany: Czw 9:05, 02 Kwi 2009
Temat postu: Praca na placu
Weszłam do stajni poczym skierowałam się do boksu Celine Dion. Klacz stała w boksie i rozglądała się. Najpierw przywitałam się z nią, delikatnie klepiąc. Potem poszłam po odżywkę do grzywy i gumeczki do korków. Weszłam do jej boksu, przeszłam na bok i spryskałam jej calutką grzywę. Później zaczęłam grzebieniem czesać jej bujną grzywę. Parę razy chciała mnie capnąć w brzuch, ale nie licząc tego była całkiem grzeczna. Wreszcie zrobiłam jej koreczki i szybko wyczyściłam grzbiet. I takim sposobem wyczyściłam ją przed jazdą. Z kopytami nie było najlepiej. Kiedy chciałam wziąść prawe kopyto, ona podnosiła lewe. I tak ciągle. Wreszcie stanęłam i odczekałam chwilę. Gdy znowu chciałam wziąźć kopyto, podała mi je bez broblemu. Na zadzie miała pomieszane z błotem siano, więc też zad wyczyściłam. Nareszcie poszłam po siodło, czaprak i ogłowie. Najpierw założyłam ogłowie, a potem czaprak i siodło. Przy podciąganiu popręgu wzdęła się, ale w miare szybko mogłam dopiąć. Później Otworzyłam boks i wyprowadziłam klacz ze stajni. W drodze, minęłam jeszcz episzczące z uciechy dzieci. Później miała być ich jazda rekreacyjna. Wsiadłam na siwą klacz i stępem pojechałam na plac. Za mną Celine prawie ich nie kopnęła, ale w porę ich ostrzegłam. Kana przybiegła mi na ratunek. Dzieciaki, chodźcie ze mną. Przygotujemy konie-powiedziała szybko Kana. Dionka zniecierpliwiona rozmowami "na jej zadzie" stanęła i spojrzała do tyłu. Dałam jej łydkę i zamknęłam plac. Nareszcie cisza i spokój...- pomyślałam. Wsiadłam na arabkę i zaczęłam rozstępowywać. Przeszłam przez drągi i zrobiłam woltę. Celine była w miarę spokojna, więc wyjęłam telefon z kieszeni kurtki i okazało się, że mdzieci. Już za chwilę am 3 nieodebrane połączenia. Obok placu stała Kana i rozmawiała z dziećmi. Kana! Rozstępujesz mi ją?- zawołałam do niej. Jaaaaaasne!- zawołała i wzięła ode mnie Celine Dion. Ja zamknęłam plac i poszłam do stajni, żeby nikt mnie nie rozpraszał w rozmowie. Okazało się, że dzwoniła jakaś pani w sprawie obozu dla swoich trzech córek. Kana...- powiedziałam, kiedy zchodziła z Celine-Dzwonili ludzie w sprawie obozów.. I co?- zapytała Kana. Powiedziałam, żeby zadzwonili później. Wsiadłam na rozstępowaną już klacz i ruszyłam stępem. Później wolta i kłus.Doobrze...- poklepałam ją po szyi i zwolniłam do stępa.Doobrze- powiedziałam i nakierowałam klacz na drągi. Bez problemu przez nie przeszła, a następnie dostała ode mnie łydkę. Posłusznie zakłusowała. Naprowadziłam ją na drągi, po czym stwierdzając rozgrzanie mięśni zagalopowałam. Z początku była kapryśna i ciągle trzęsła głową, lecz gdy zauważyła, że nic sobie z tego nie robię, była jak aniołek. Wreszcie do kłusa i drągi. Znów galopik i skok przez kozła. Dobra dziewczyna!- zawołałam i docisnęłam delikatnie. Teraz galopowałyśmy po całym placu. Nagle zwolniłam ją do kłusa i znów drągi. Teraz koziołek i już znowu galop. Trochę takiego galopu, na rozgalopowanie, kłus, drągi i stęp. 15minut stępa i do stajni. Zdjęłam ze spoconej klaczy sprzęt i odprowadziłam do boksu. Trochę się bałam, że się moja klacz przeziębi, lecz okazało się, że Kana włączyła ogrzewanie. Zamknęłam klacz w boksie,poklepałam po szyi i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Jednak po chwili weszłam do stajni z derką. Umieściłam ją na Celine i wyłączyłam ogrzewanie. No!- powiedziałam i wyszłam ze stajni:)
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by
Sopel
&
Download
Regulamin